poniedziałek, 14 stycznia 2013

14.01.

projekt Maciej Bohdanowicz


   "SIANIE"
Uwielbiam śpiewać. Kiedy się boję, zaczynam śpiewać dla siebie, po cichu. Kiedy się cieszę, śpiewam bardzo głośno, czasem na przykład jadąc Aleją Włókniarzy na rowerze – tam w ogóle nie mam zahamowań, bo wydaje mi się, że hałas ulicy mnie zagłusza.
 Kiedy jestem w Łodzi, tęsknię za wsią i polami. Pochodzę z małego miasta, ale każde wakacje spędzałam u dziadków na wsi i tak to siedzi we mnie.
Uwielbiam pejzaż polskiej wsi. Uwielbiam patrzeć na horyzont z okien pociągu. Jestem zafascynowana ludźmi mieszkającymi na wsi, ich mądrością, myślę, że pochodzącą  z kontemplacji pól, wiatru, otwartych przestrzeni.
 Ostatnio dużo śpiewam tradycyjnych pieśni ludowych. Porusza  mnie ich autentyzm, bezinteresowność i „jakaś” wewnętrzna, spontanicznie wyrażana prawda.
 W prostocie szukam lekarstwa na problemy współczesnego człowieka.
Prymitywne wcale nie oznacza mniej wartościowe. Chodzi mi o pierwotną „prostomyślność”, która pomoże każdemu odnaleźć swój wewnętrzny ład w nowoczesnym, pełnym kontrastów świecie. Taką możliwość poszukiwania swojej tożsamości i wartości widzę w śpiewie tradycyjnym, czyli śpiewie „otwartym głosem”. Przez swoje mocne, surowe, „brudne” brzmienie ma on w sobie coś rytualnego. Nie chodzi mi o szamanizm. Tego rodzaju śpiew pomaga rozwijać się duchowo.
Niczego nie zakrywasz, nie upiększasz. W jakimś sensie obnażasz się przed innymi, ponieważ kiedy sięgasz do czystych emocji, wszystko jest na wierzchu. Pieśń staje się wtedy chwilą, w której "wykrzykujesz" tęsknotę za zagubioną gdzieś w natłoku „wszystkości” i pośpiesznym rozwoju cywilizacji cząstką siebie samego.
Nie stajesz się dobrym tylko dzięki swoim staraniom, lecz dzięki poszukiwaniu dobra, które już w tobie tkwi. Pieśń  umożliwia jego rozwój.
Proponuję prostotę życia. Wydaje mi się, że to, co w człowieku jest jego własne, zazwyczaj przejawia się w jego instynktach i najprostszych emocjach. Dlatego poprzez śpiew opiekuję się posianym zbożem, dosłownie pielęgnuję je śpiewem. Wierzę, że w ten sposób wykiełkuje z ziaren cały ich potencjał, ponieważ każde potraktowane będzie z taką samą czułością i troskliwością.  (O.K.)

Wszyscy jesteśmy istotami-ziarnami, co oznacza,
że mamy wystarczający potencjał,
że rodzimy się ze wszystkimi jakościami i talentami,
czyli ze zdolnościami najwyższej potencji.

(autor nieznany)
                             


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz